Nasz organizm jest wyposażony w system odpornościowy,
którego zadaniem jest obrona przed atakującymi nas bakteriami, grzybami czy
wirusami. W idealnym świecie pewnie działałby idealnie i żadna przykrość ze
strony otaczającego środowiska by nas nie spotkała. Świat nie jest jednak
idealny, a nasz system immunologiczny potrzebuje wsparcia, aby działał tak,
jak zaplanowała to natura.
Rozmowa z dr. Bogumiłem Wojnowskim - lekarzem weterynarii - specjalistą
w zakresie medycyny biofizykalnej i chorób odzwierzęcych (Gabinet INTEGRUM
w Warszawie)
Z jakimi zagrożeniami zdrowia spotykamy się na co dzień i czy można ich
uniknąć?
Nie bardzo, ale nie ma co robić z tego problemu nie do przezwyciężenia.
Z zagrożeniami spotykamy się, nie tylko mając kontakt z chorymi zwierzętami
czy cierpiącymi na jakieś dolegliwości ludźmi. Również podczas codziennych
czynności, np. wycierania parapetu, na którym mogą znaleźć się ptasie odchody,
czy pijąc wodę ze studni, do której dostały się ścieki, czy wpadło przypadkiem
jakieś zwierzę, chora mysz lub szczur. Kiedyś odkryłem informację o bakterii
leptospirozy w organizmie kobiety, która kilkanaście lat wcześniej pochowała
swojego padłego z objawami żółtaczki psa, czy informację o wirusie wścieklizny
u córki kobiety, która jako dziecko została pogryziona przez psa. U osób ze
wsi lub odwiedzających wieś zagrożenie jest znacznie większe - dlatego też
prawdopodobnie dzieci wiejskie mogą rozwijać się gorzej od miejskich. Przebywając
w wielkich skupiskach ludzi z różnych stron świata, np. na lotnisku, też
stykamy się z przeróżnymi, niekiedy egzotycznymi wirusami, bakteriami i grzybami.
Wirus czy pasożyt może dostać się do naszego organizmu w warzywach, jeśli
rosły na skażonej glebie - nawożonej zwierzęcymi odchodami, które go zawierały
Pozornie bezpieczna marchewka maże zawierać przywry lub być skażona nicieniami.
Czy tylko zwierzęta i chorzy ludzie są dla nas zagrożeniem?
Ważne jest również unikanie fast-foodów i żywności niewiadomego po-chodzenia,
np, surowego mięsa. Zagrożeniem bywa pakowany chleb, herbata w torebkach czy
napoje w plastikowych butelkach - ze względu na zwiększoną możliwość występowania
pleśni. Plastiki - PET-y są ponadto źródłem toluenu. Zdarzyło nam się odkryć
w badaniach toksyczną informację o toluenie w organizmie pacjenta z nowotworem
płuc. Substancja ta może krążyć po organizmie i zaburzać jego działanie.
Poza tym nie powinniśmy spać z telefonem komórkowym, przy włączonym telewizorze,
spożywać jedzenia z mikrofalówki, które jest pozbawione biologicznie czynnych
substancji odżywczych. Nie polecam słodzików. Zanieczyszczamy organizm, wdychając
toksyczne substancje na ulicy (starta guma z opon samochodów), paląc papierosy,
itd.
Są jeszcze obciążenia, które dziedziczymy po przodkach. Na czym one polegają?
Nasz organizm zapisuje informacje toksyczne, które są przekazywane z pokolenia
na pokolenie. Dziedziczymy więc pewne informacje o chorobach. Nie ma to nic
wspólnego z przekazywaniem dolegliwości w genach. Nie mamy tutaj sprzętu do
badania chromosomów i genów, jednak dzięki diagnozom elektronicznym możemy
zbadać, jakie informa-cje przechowuje pacjent. Wiele z nich ma po swoich przodkach
- rodzicach, dziadkach. Ma to odniesienie zarówno do chorób bakteryjnych -
jak leptospiroza, gruźlica, jak i wirusowych - brodawczyca czy wirus Kuru
i Mekongu. Zdarzyło się, że odkryliśmy u pacjentki informację toksyczną o
wirusie gorączki krymskiej - choroby, która w Polsce nie występuje. Okazało
się, że jej babcia pochodzi z Ukrainy i często bywała na Krymie. Miałem też
kiedyś pacjentkę, u której wystąpiły bardzo nietypowe objawy. Po badaniu okazało
się, ze jest obciążona wirusem Ebola (jest kelnerką w hotelu na Krecie, gdzie
bywają Afrykanie). U wielu pacjentów wykrywa się obciążenie syfilisem w kilkunastu
odmianach. Ta choroba rozprzestrzeniła się w Europie w XVI wieku i informacja
o niej jest wciąż przekazywana z pokolenia na pokolenie, będąc jednym z poważniejszych
ukrytych obciążeń dla układu odpornościowego, który nie pracuje tak, jak
powinien.
Jak zdrowie jednego członka rodziny działa
na innego?
W rodzinie spotykamy się ze sobą i mamy bardzo bliski kontakt - np. matka
całując dziecku, nie wspominając już o karmieniu, może mu przekazać swoje
obciążenia. Dlatego bardzo ważne jest badanie całej rodziny. Wprowadziłem
w swojej praktyce zasadę, że najpierw badam matkę, a w dalszej kolejności
dziecko. Im zdrowsza matka i ojciec, tym zdrowsze potomstwo.
Czyli dbając o siebie i swoje zdrowie, dbamy jednocześnie o najbliższych?
Jak najbardziej.
Co to jest odporność organizmu?
Odpornością organizmu na zagrożenia z zewnątrz zawiaduje system immunologiczny.
To skomplikowana sieć komórek, które kontrolują organizm, identyfikują i oceniają
zagrożenie, a następnie z nim walczą. Składa się on z leukocytów (białych
ciałek krwi). Leukocyty dzielą się na kilka grup. Należą do nich granulocyty
(„pożerają" wirusy i bakterie), limfocyty B (produkują przeciwciała - substancje
białkowe, które walczą z infekcjami), limfocyty T [mobilizują inne limfocyty
do działania oraz rozpoznają zmutowane, nowotworowe komórki organizmu i eliminują
je) i menocyty (które po przejściu do tkanek nazywa się makrofagami, a odpowiadają
za „pożeranie" bakterii i martwych tkanek organizmu). Ten system broni organizm,
jeśli jest sprawny.
Co to jest informacja o chorobie? Czym się różni informacja od samej choroby?
Toksyczna informacja o chorobie to wirus czy bakteria, która jest zbyt słabą,
aby wywołać samą chorobę z jej wszystkimi objawami - np. posiadając informację
o wirusie wścieklizny, nie musimy być śmiertelnie chorzy. Ta substancja
(osłabiony wirus) może jednak ulokować się w naszym organizmie i spowodować
przewlekle zaburzenia, których przyczyn nie są w stanie wykryć konwencjonalne
badania. Przykładowo - informacja o wirusie wścieklizny może zawędrować do
mózgu i zablokować nerw trójdzielny - z taką sytuacją miałem okazję się spotkać
dwa razy. W jednym przypadku był to spazm obu powiek, w drugim: opadnięcie
do potowy jednej powieki. Jeśli mieliśmy kontakt z malarią - niekoniecznie
wyjeżdżając do egzotycznego kraju - organizm może „zapisać" informację o tej
chorobie. Nie pomoże nam wtedy Instytut Chorób Tropikalnych, ponieważ choroba
się nie rozwinęła, ale jednocześnie ten pasożyt/pierwotniak może wpłynąć
na pogorszenie zdrowia i wywołać nietypowe objawy, które utrzymują się latami.
Można wykryć, że nosimy w sobie taki czy inny wirus za pomocą badań, którymi
posługuje się medycyna biofizykalna. Jak to się dzieje? Biolog, doktor Hulda
Clark, autorka książki „Kuracja życia", ustaliła na podstawie badań, że każda
substancja ma swoją frekwencję drgań, Określiła również laboratoryjnie zakres
owych drgań w przypadku bakterii, wirusów i grzybów z podziałem na rodzaje,
odmiany, szczepy.
Za pomocą specjalnego sprzętu można odkryć, jakie informacje zapisał nasz
organizm.
Czy organizm zawsze „zapisuje" informacje i przechowuje je?
Sprawnie działający system immunoloqiczny radzi sobie z zagrożeniami, z
którymi się stykamy i od których nie jesteśmy w stanie się odizolować. Nawet
jeśli dostaną się one do organizmu, zostaną zneutralizowane.
Problemem są natomiast tzw. ukryte ogniska infekcji. Można się ich pozbyć,
używając preparatów rozbijających je lub odpowiednich procedur: np. baniek
lub sauny.
Jak broni się organizm
Sprawnie działający system immunologiczny potrafi odróżniać własne struktury
od obcych. Zgodnie z zapisanymi „informacjami" rozpoznaje i likwiduje wrogów.
System odporności ma wrecz nieograniczone możliwości, którymi sterują m.in.
hormony produkowane przez gruczoły, układ nerwowy, układ limfatyczny (z węzłami
chłonnymi), który z kolei jest potoczony układem krwionośnym i całym organizmem.
Odporność organizmu spada, gdy znajdujemy się pod wpływem stresu i nie dostarczamy
organizmowi niezbędnych substancji - głównie witamin i minerałów, dzięki którym
produkuje on m.in. hormony zawiadujące odpornością. Nagromadzone w organizmie
toksyny również znacznie obniżają sprawność systemu immunologicznego.
Jak działa system immunologiczny?
Układ immunologiczny chroni orga-nizm przed większością zagrożeń. Komórka
układu odpornościowego - fagocyt „pożera" szkodliwą substan-cję, która dostała
się do organizmu i zagrożenie znika, wydalone z żółcią, śliną czy potem. Jeśli
jednak mamy zanieczyszczony organizm, komórki te nie funkcjonują tak, jak
powinny i w związku z tym organizm nie jest w stanie poradzić sobie z zagrożenia-mi,
z którymi ma, chcąc nie chcąc, do czynienia. Oczyszczony organizm ma sprawnie
działający system immuno-logiczny oraz zdolność do samoregeneracji.
W jaki sposób możemy oczyszczać organizm?
Najważniejsza jest profilaktyka, czyli minimalizowanie zagrożeń, na których
wystąpienie mamy wpływ i systematyczne, ciągłe oczyszczanie stale narażanego
organizmu. Można oczyszczać się na różne sposoby. Polecam posty warzywne,
głodówki sokowe (pod ścisłą kontrolą specjalisty), oczyszczanie jelit, spożywanie
zdrowej żywności, uzupełnianie diety o bakterie probiotyczne i najważniejsze
- picie ziół. Preparaty pochodzenia roślinnego cechują się największą skutecznością.
Mają one bowiem szerokie spektrum substancji biologicznie czynnych, wchodzących
w rezonans z komórkami tkanek organów. Ważne jest również zachowanie umiaru
we wszystkim, co się robi - w jedzeniu i piciu oczywiście też.
Czy oczyszczanie psychiki też ma znaczenie?
Jak najbardziej. Czasami dawne emocje czy lęki z przeszłości powodują spore
kłopoty w dorosłym życiu, Niekiedy są to emocje przekazane przez przodków,
o których istnieniu nawet nie wiemy. Przykładowo matka, która podczas ciąży
odczuwała silne uczucia, przekazuje je dziecku, które z kolei jako dorosły
człowiek też może zacząć je odczuwać Spotkałem się z rodziną, w której córce
nie ułożyło się z mężem. Test wykazał, że jej obciążenie miało swój początek
w życiu płodowym. Matka jej wyjaśniła, że będąc w ciąży bała się poronienia
i ten strach zakodował się w płodzie, a następnie został przekazany dalej
- dziecku córki, które wykazało swoje zaburzenia w teście emocjonalnym.
Jak wzmacniać odporność?
Przede wszystkim trzeba uwolnić się od toksyn, które blokują działanie systemu
immunologicznego. Wzmocnimy odporność odpowiednio się odżywiając (należy zwrócić
szczególną uwagę, na witaminy i minerafy) i uprawiając sport (wystarczą nawet
regularne spacery). Pomocą służą suplementy - zarówno oczyszczające [Alveo],
jak i dożywiające (Onyx Plus).
W jaki sposób działają zioła?
Substancje biologicznie czynne wchodzą w reakcję biorezonansową z komórkami
naszego organizmu i je naprawiają. Na-strajają rozstrojone organy czy komórki
naszych organów. Można je sobie wy-obrazić jako fortepian. Dobry fachowiec
wie, jak go nastroić. Albo w chórze: dobry dyrygent potrafi wyłapać osobę,
która fałszuje i skorygować jej śpiew. To jest praca ziół w organizmie.
Czy polecałby pan Alveo?
Alveo jest jednym z produktów, które polecam swoim pacjentom. Ma bardzo
ciekawy skład ze skutecznie, bardzo pozytywnie działającymi ziołami. Jest
produktem naturalnym i oczyszcza or-ganizm. Uwalnia go od toksyn i toksycz-nych
informacji, powodując, że radzi on sobie z zagrożeniami, z którymi spotyka
się na każdym kroku i jest gotowy na codzienną walkę ze środowiskiem. Jestem
jednak za tym, aby suplementy dobierać indywidualnie do pacjenta; Alveo to
preparat ukierunkowany na profilaktykę, działa na nasz organizm całościowo.
Ale jest taka możliwość, że danemu pacjentowi inne zioło w danym momencie
posłuży szybciej - będzie po prostu skuteczniejsze.
W jaki sposób możemy zauważyć, że nasz organizm się oczyszcza?
Oczyszczają się w kolejności: nerki, wą-troba, płuca, woreczek żółciowy
i reszta organów. Np. według pentagramu chińskiego albo pory roku. Niektórzy
naturoterapeuci kierują się fazami księżyca. Jak stwierdzić, że się oczyszczamy?
Na początku często występuje pogor-szenie - gorsze samopoczucie czy problemy
ze skórą. Organizm musi pozbyć się bowiem zalegających toksyn. Następnie zauważamy,
że zaczynamy lepiej spać i budzimy się wypoczęci. Ustępują bóle głowy niewiadomego
pochodzenia. Bardzo ważne jest regularne wypróżnianie się. Jeśli ta równowaga
jest zachwiana, docho-dzi nawet do szybszego starzenia się skóry, odczuwamy
cały zespół niekorzystnych objawów.
Na czym polega diagnozowanie chorób i oczyszczanie organizmu w medycynie
biofizycznej?
Jak już wspomniałem, każda substancja ma swoją amplitudę drgań. Wykrycie
informacji toksycznych w organizmie ułatwia specjalny aparat, którym dysponujemy
w naszym gabinecie. Doktor Hulda Clark skonstruowała ponadto no tej samej
zasadzie urządzenie o nazwie Zapper. Dzięki drganiom (prądowi elektrycznemu)
oczyszcza on organizm ze szkodliwych substancji. A oczyszczony organizm poradzi
sobie z zagrożeniami.
Jak to się stało, że lekarz weterynarii leczy także ludzi?
Unikam sformułowania „leczyć ludzi". Ja zaledwie diagnozuję przyczynę i
dobieram preparaty oczyszczające organizm. On leczy się sam! Zrobiłem doktorat
z laboratoryjnego (kombajny analityczne) diagnozowania zaburzeń metabolicznych
u krów. 5tykając się z nowoczesną analityką, szybko doceniłem możliwości
programów komputerowych w rozpoznawaniu schorzeń chronicznych i stąd między
innymi zainteresowanie badaniami u ludzi. Zresztą pomagam ludziom i zwierzętom
równolegle. Jako lekarz weterynarii zajmuję się głównie odkrywaniem przyczyn
zaburzeń rozwoju i wzrostu psów dużych ras i badaniami wydolnościowymi u
koni sportowych i wyścigowych. Za pomocą metody biofizykalnej wykrywam u
ludzi przyczyny przewlekłych stanów chorobowych. Muszę się pochwalić dużą
efektywnością. Mamy około 1500 „ludzkich" pacjentów, którzy nie byli właściwie
zdiagnozowani i wędrowali od lekarza do lekarza. Niektórzy z nich kierowani
byli nawet na badania psychiatryczne, po-nieważ konwencjonalna medycyna nie
była w stanie rozpoznać, a następnie leczyć ich dolegliwości. Podejrzewani
więc byli o symulowanie chorób. Pamiętam pacjentkę, która została skierowana
na badania psychiatryczne, poddano ją elektrowstrząsom, ale to nie usunęło
przyczyn dolegliwości. Choroba nie była bowiem urojona. Dzięki medycynie
biofizykalnej byliśmy w stanie odkryć u pacjentki ukryte źródło choroby -
informację o wrodzonej gruźlicy i o Ieptospirozie. Dzięki odpowiednio dobranym
preparatom roślinnym można pozbyć się tych informacji z organizmu i sprawić,
że zacznie on funkcjonować tak, jak należy.
Czym się różni leczenie zwierząt od leczenia ludzi?
Mówi się, że pasożyty psa ma jego właściciel. A ja mogę dodać, że i od-wrotnie
jest to możliwe. Zwierzęta są obiektywnymi pacjentami. Nie oszu-kują i jeśli
czują się dobrze, to potrafią wejść na schody, na które wcześniej nie wchodziły,
wskoczyć do samochodu, czy przyjść do stołu i poprosić o kawałek bułki z masłem.
Gdy cierpią, zaszywają się w kąt, nie pozwalają się dotykać. Na zwierzętach
lepiej widać działanie leczenia. Ludzie są bardziej skomplikowani. Korzystają
z porad wielu lekarzy i tylko od ich zaufania zależy, czy stosują się do wskazówek
i udzielonych porad. Nasi pacjenci - zwłaszcza ci przewlekle chorzy są zwykle
pacjentami i innych lekarzy, a naszą pomoc traktują jako uzupeł-nienie. Czasami
traktują nasze wnioski z podejrzliwością. Wtedy kierujemy ich np. do prac
ks. prof. Wtodzimierza Sedlaka - z KUL-u. To on pierwszy opisał zjawiska bioelektryczne
w organizmie żywym. My zaledwie rozszerzamy jego teorię w praktyce.
■ Rozmawiała Hanna Żurawska